Drżącą ręką otwierałam zapieczętowaną kopertę. Teraz ważyły
się losy całej naszej trójki... Czwórki. Świdrujący dźwięk telefonu oderwał mnie
od tej czynności. Szybkie spojrzenie na wyświetlacz- Grozer. Odebrać, nie
odebrać?
- Halo.
- Angela, błagam, przyjedź tu szybko. Chyba go zabiłem-
jęknął do słuchawki. A moje serce w tym momencie stanęło.
Pośpiesznie założony płaszcz, stare wytarte kapcie,
niewysuszone włosy. Nie dbałam o wygląd. Liczyła się każda sekunda. Szczupakiem
wpadłam do samochodu i z rykiem silnika wyjechałam na rzeszowskie ulice zasłużoną hondą.
Prowadziłam niczym największy drogowy pirat. Przeklinając głośno kierowców
stających mi na drodze, mknęłam do miejsca walki. Do nich. Do niego, do Alka.
Bałam się najgorszego. Że już mogę więcej z nim nie porozmawiać. Że nie powiem
mu jak bardzo go kocham. Że nie pozna zawartości koperty, którą jakimś cudem włożyłam do kieszeni w tej całej panice.
- Kurwa, Giorgi. Ty nędzna kreaturo! To ja jadę ponad stówkę
na godzinę, łamię wszelkie przepisy i ryzykuję życiem żebyś ty mógł sobie pożartować?!-
waliłam go pięściami po torsie, barach, wszędzie gdzie popadło. A on tylko
stał, nie bronił się i patrzył tymi swoimi pięknymi czarnymi oczami.
- Teraz już wiem, Angela- rzekł spokojnie, uśmiechając się
szeroko.
- Co wiesz do cholery?!- ryknęłam, potrząsając nim. A raczej
próbując to zrobić, gdyż nawet maksymalna siła moich delikatnych ramion nie
była w stanie ruszyć tej góry mięśni.
- Że go kochasz. I dam ci z nim odejść, Mała- otworzył
szeroko ramiona i pozwolił bym z płaczem wtuliła się w jego klatkę piersiową.
- Nie rób tego, Giorgi.
Nie próbuj być tym dobrym- chlipnęłam, cała rozdygotana.
- Czemu, Angela? Już nie mogę zrobić czegoś szlachetnego dla
dwójki przyjaciół?- spytał łagodnie i pocałował mnie w rozczochrane włosy.
- Właśnie dlatego. Bo teraz jest mi jeszcze trudniej niż
wcześniej.
- Zamknij się głupia i jedź do niego- przyciągnął mnie do
siebie po raz ostatni i mocno pocałował w usta. Patrzyłam za nim, gdy odchodził
zamaszystym krokiem w dół ulicy. Skórzana kurtka i zdarte Nike, włosy w
nieładzie. Ponadprzeciętnie wysoki i ponadprzeciętnie umięśniony. Już nie mój
Giorgi. Lekko drżącą jeszcze rękę wkładam do kieszeni. Koperta.
*
Roześmiałam się. Na cały głos. I tak mi się spodobało że
jeszcze długo nie potrafiłam przestać. A Alek stał i patrzył się na mnie jak na
wariatkę, po czym podszedł i objął mnie z całej siły. Wtuliłam głowę w jego
ramię, gdy śmiech przeszedł w szloch, a z oczu popłynęły niekontrolowane łzy.
- Jak ty wyglądasz, Aniołku- odsunął mnie na odległość ramienia
i pogładził po włosach. Przytuliłam się do jego wędrującej dłoni. Kochane linie
papilarne, twardość skóry i ciepło którym zarażała każda jego komórka.
- Coś się stało?- spytał zdezorientowany a potem spojrzał w
dół na moje stopy.
- Tak, stało się, Alek. Kocham cię.
- I dlatego masz kapcie na nogach?- zaśmiał się i zbliżył
swoją twarz do mojej, nie dając tym samym szansy na odpowiedź.
~*~
Nic z tych rzeczy, Giorgi mimo wszystko jest dobrym facetem, choć może na takiego nie wygląda :D
Ale że będzie szczęśliwie, nie mogę obiecać. Kurde, najchętniej zmieniłabym zakończenie :(
Zdaję sobie sprawę że to opowiadanie jest dość oszczędne w słowach, ale właśnie o to mi chodziło- żeby w krótkich rozdziałach zawrzeć maksimum treści. Dodaję teraz i lecę do nauki. W poniedziałek mam najważniejszy egzamin w sesji, więc jak możecie, trzymajcie kciuki. Na te 3 dni znikam z blogera i gg. Potem ferie, więc wszystkie zaległości nadrobię z nawiązką, macie to jak w banku! : )
Całuję, Wasza S. :*
Nie możesz być taka brutalna, przecież oni się tyle wycierpieli :c Nie krzywdź ich jeszcze bardziej :c
OdpowiedzUsuńZawsze wiedziałam, że Giorgi to dobry chłop, przecież inaczej Angela by na niego nie spojrzała. Może i był przeciwieństwem Alka, ale ona była chłonna dobra i ciepła, tak jak jej córeczka.
Życzę powodzenia na egzaminie! :*
Wbrew pozorom, Grozer chociaż zachowywał się jak kompletny dupek zaskoczył mnie i to na plus. Dał Angeli odejść bo widzi ,że to Alek jest dla niej całym światem. Błagam cię, nie rób im i mi tego, nie niszcz ich szczęścia! :c Zasłużyli na to by być szczęśliwi, we dwoje, w zasadzie we troje z małą.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminie! :*
Ściskam ♥
Ajaj bałam się, że Giorgiego poniosło, całe szczęście okazał się "małym" żartownisiem ;) Bardzo się cieszę, że Angela kocha Alka, tylko zaniepokoiłaś mnie tym, że nie będzie do końca szczęśliwie. No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekanie i oczywiście trzymanie kciuków :D
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na egzaminie :)
Mój Boże! Ja na początku uwierzyła, że mógłby zrobić krzywdę Alkowi! Myślałam, że rzeczywiście zrobisz z Grozera złego chłopca, ale w sumie ulżył mi, że jednak nie. Angela i Alek i tak mają dużo kłopotów i przeszkody ze strony Gorgiego im nie potzrebne! Zupełnie nie podobają mi się te zapowiedzi o kiepskim zakończeniu! Mam nadzieję, że jednak będą razem szczęśliwi i przeszłość pozostanie tylko mglistym wspomnieniem!
OdpowiedzUsuńNo właśnie.... Minimum słów, maksimum treści.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie piękne w tym wszystkim.
Angela się zakochała. Dzięki Grozerowi po części.
Nie wiem, co dalej napisać. Nadrabiałam dziś poprzedni rozdział i tak jakoś ciepło mi się zrobiło, jak Alek ucieszył się na widok Małej, tak samo jak Mała na jego. Chyba cieszę się, że Alek stał się tym ważniejszym. Tym, którego pokochała.
Pozdrawiam :*
Grozer zaskoczył mnie, ale bardzo pozytywnie! Dobrze,że Angela jest już praktycznie szczęśliwa, aż miło. ;)
OdpowiedzUsuńJak nic myślałam, że oni się wy zabijali :/ Znaczy, że Georg zrobił coś Alkowi skoro dzwonił, ale to była tylko próba. Na całe szczęście! Mam nadzieje, że to jednak Alek jest ojcem Halszki, bo poniekąd by to sporo ułatwiło.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! ;*
Gyorgy zachował się fajnie - naprawdę zachował się fajnie, ale mam jakieś dziwne przypuszczenie, że to dziecko jest jego, chociaż całkowicie nijak to ma się do tych jej łez radości i tego Kocham Cię, Alek.
OdpowiedzUsuńGrozer mięśniaku jestem z Ciebie dumna.
OdpowiedzUsuńTeamAlek tańczy taniec radości i chce, by dzieciaczek był jego, już jest, ale wiadomo o co chodzi.
ONA GO KOCHA<
Odkryłam Amerykę.
Pozdrawiam
Coś mi śmierdzi ta dobroć Grozera. Ale może wcale niepotrzebnie doszukuję się czegoś, czego tak naprawdę nie ma. W każdym razie cieszę się, że Angela ostatecznie podjęła decyzję i wyznała miłość Alkowi. Mam nadzieję, że wreszcie będą w stu procentach szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńCałuję :*
Powinnam być jakaś poważna, ale po wymianie sms-owej z Tobą nie potrafię w pełni racjonalnie myśleć, szczególnie o takiej porze :D
OdpowiedzUsuńGrozer, gdzie tak nas biedne straszyć!? Ale nie bardzo podoba mi się jego 'wolne oddanie' Angeli w ręce hmm wspólnego przyjaciela? Boże, ten trójkąt jest pogmatwany! Z całego roztargnienia Angela nie otworzyła koperty! Byłoby za pięknie, gdyby to Alek, był ojcem, więc podejrzewam Niemca :P Ty aż tak dobra dla bohaterów nie jesteś :P Za to nie mam pojęcia, dlaczego ma koniec być smutny!? :O Bo ja mam wizję szczęśliwego końca niezależnie, który będzie biologicznym ojcem! Ej! Mam pogadać z Tobą!? :D
Kocham! :*
Czy ja muszę mówić, iż mało co nie dostałam zawału, kiedy przeczytałam, że Grozer PRAWIE zabił Alka?! Czy nie mógł załatwić sprawy z Angelą w bardziej cywilizowany i ludzki sposób? Pewnie nie, bo gdyby poprosił ją o rozmowę, odmówiłaby... Nie mniej jednak zaskoczył mnie tak bardzo, jak ostatnio zdziwił i wkurzył. Cieszę się, że pozwolił jej "odejść" do Alka, że pozwolił na zerwanie tego chorego, trzyosobowego układu, że pozwolił jej być szczęśliwą.
OdpowiedzUsuńWyznanie miłości i poczucie bezpieczeństwa w ramionach Białorusina - zapowiadałoby optymistyczne zakończenie, tylko dlaczego ja mam jakieś dziwne przeczucie, że coś się stanie...?
A, no i pozostała tylko jeszcze jedna, nierozwiązana kwestia - koperta...
No! Jestem już na bieżąco. Troszkę tych rozdziałów mi się uzbierało, ale samą przyjemnością było pochłonięcie ich za jednym zamachem. I powiem Ci, moja Kochana S., że mi się podoba to "ubogie" słownictwo tej historii. Jest krótko, zwięźle i na temat. :)
Macham do Ciebie łapką z mej wiosennej miejscowości, której ulice tylko czekają na Ciebie i mój rower, zupełnie jak w tym śnie! :D
Pato będzie trzymała kciuki za Twoją jutrzejszą pato! :) Dasz radę, Ziomku! :* <3
ja jednak ciągle licze na happy end i że Halszka to córka Alka i że będą razem bardzo szczęśliwi :) trzymam kciuki za Twoje egzaminy :) ja już na szczęście sesje mam za sobą :) teraz miesiąc lenistwa :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNo brawo Dżordż!
OdpowiedzUsuńMi tam nie przeszkadza, że te rozdziały są takie krótkie. Masz rację, tutaj przeważa oszczędność w słowach. Sama chciałabym coś takiego umieć napisać :P
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to wszystko zaczyna się układać. Ja też wolę Alka, zarówno jako ojca jak i ukochanego tych dwóch dziewczyn. Grozer na razie usuwa się w cień i nie wątpię w jego szczerość, ale mam wrażenie, że tutaj jeszcze coś się porządnie rozwali.