poniedziałek, 6 stycznia 2014

Bo przecież my się kochamy.

Tęskniłam za jego dotykiem. Za białoruskim akcentem, który tak śmiesznie zmieniał brzmienie polskich słów. Za jego delikatnością, szeroko otwartymi oczami, zupełnie jak u dziecka. Brakowało mi niezliczonych rozmów, które zawsze prowadziły do przemyśleń. Refleksji… Kiedyś spytał mnie czym jest miłość. Czy to w ogóle istnieje. I co odpowiedziałam? Że tak. Bo przecież my się kochamy.

- Olieg.

Odwrócił się. Spojrzał. Dwa mięśnie czworogłowe napinające się, wprawiające nogi w ruch. Już był przy mnie. Przymknęłam oczy, gdy poczułam wilgoć jego koszulki na swoim swetrze. Nie przeszkadzało mi to. Lubiłam czuć, że jest mężczyzną. Zwycięzcą na parkiecie. Pracowitą mrówką na treningu.
W końcu byliśmy sami. Teraz mogły paść odpowiednie słowa. Adekwatne po prawie dwóch latach rozłąki. Odzwierciedlające to, co działo się w moim sercu a nie to, co wypadało powiedzieć nad szklanką martini.
- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem- szepnął do ucha, odgarniając pasmo czarnych włosów z białej szyi.
- Ja też.
- Dlaczego wyjechałaś bez słowa, Aniołku?- zaciągnął po wschodniemu, jak zawsze gdy się denerwował.
- Musiałam.
- Nie musiałaś. Przecież masz mnie. Masz jego. Masz…nas- przełknął głośno ślinę. Wiedziałam co się za tym kryje. Niepewność. Fascynacja? Powrót do przeszłości. My razem. W trójkę…
- Zawsze wiedziałeś kiedy kłamię, Olieg- przytuliłam się do jego policzka, z konieczności wspinając się na palce.
- To nie przypadek, że jego dziś nie ma, prawda? Przyszłaś tylko do mnie…?- spytał z nadzieją w głosie.
- Tak. Dzisiejszego dnia jestem twoja. Chcę obudzić wspomnienia. Nasze wspólne wspomnienia.

*

Tęskniłam za jego twardą mową. Niemiecką surowością, z jaką wypowiadał słowa. Czy to polskie czy angielskie. Za jego brawurową męskością, skondensowaną w zdobywczym sposobie bycia. Brakowało mi tych niezliczonych nocy, gdy upijaliśmy się do nieprzytomności i robiliśmy szalone rzeczy. Zbyt dziecinni i zbyt niedojrzali, zamknięci w ciałach dorosłych. Kiedyś, nad ranem gdy leżeliśmy w starym samochodzie z wybitymi szybami, zapytał mnie czym jest miłość. Czy to w ogóle istnieje. I co odpowiedziałam? Że tak. Bo przecież my się kochamy.

- Giorgi.

Podniósł głowę znad metalowego wózka pełnego artykułów. Czarna skórzana kurtka, opinająca ogromne mięśnie. Bezpieczne, silne ramiona, zaciskające się w sekundę wokół mojej talii. Przemykające obok nas postacie, nie chcące przeszkadzać w intymnym spotkaniu dwójki zapatrzonych w siebie ludzi.
Przez tę jedną chwilę mogłam poczuć go naprawdę. I wypowiedzieć te wszystkie słowa, których nie mogłam przy Oliegu. To było prawdziwe powitanie po latach. Nie milczące spojrzenia w głośnym klubie.
- Tęskniłem- ciepły oddech na szyi. Palce zaplątane w szlufki jeansów.
- Wiem. Ja też.
- Dlaczego wyjechałaś tak nagle? Dlaczego nas porzuciłaś?- pełne wyrzutu, brązowe oczy. Psie porzucone oczy.
- Musiałam, Gi.
- Nic nie musiałaś. Ja, on, my…- zawahał się przez chwilę, dokopując do niecodziennych wspomnień. To w nim lubiłam. Chęć nowych doznań. Na wszystko się zgadzał. Na wszystkie szaleństwa które zaproponowałam.
- Ale teraz jestem- spojrzałam na to, co miał w wózku. Zgrzewka mleka, jajka, słodycze, mięso. Dużo mięsa- zawsze lubiłam twojego kurczaka.
- Ugotuję ci. A potem będziesz moja. W końcu tylko moja, Angela.


~*~
Wczoraj skończyłam pisać do końca Uwikłanych, dlatego możemy przyśpieszyć publikację. Chcę jak najszybciej pokazać Wam ją w całości i poznać Wasze zdanie na jej temat. 
Macie dwóch panów, dwie zupełnie różne osobowości i same zdecydujcie którego wolicie :D
Całuję Was serdecznie i lecę korzystać z ostatniego dnia wolności od uczelni. 
S. :*


22 komentarze:

  1. Wielbię to i wychwalam pod niebiosa! *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest takie.. poplątane ale takie cudowne. Wielbię!

    OdpowiedzUsuń
  3. kurczaki, co ich może łączyć? na myśl przychodzi mi tylko coś, o czym wstydzę się głośno powiedzieć. ;) ale podobno można kochać więcej niż jedną osobę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Kręcisz nas w tej nitce i kręcisz. Powiem Ci, że kompletnie już nie wiem, co mam się po tym opowiadaniu spodziewać. Intryguje mnie tak mocno, że chcę więcej ♥ Dlatego zgadzam się na publikację jaką proponujesz, bo mój głód na nich rośnie ^^ Twoje opisy mężczyzn zdecydowanie działają na wyobraźnię :P
      Buziaczki, Happ ;*

      Usuń
  5. Na chwilę obecną nie jestem w stanie zgadnąć co mogło ich łączyć. Szalona przyjaźń, która zaprowadziła ich do łóżka. Czy może od początku był to trójkąt w którym wszyscy wiedzieli wszystko, o wszystkich:). Nie wiem, na prawdę nie wiem i tak bardzo mnie to intryguje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślała, że z każdym kolejnym rozdziałem będę coraz więcej wiedziała, a ja coraz mniej rozumiem. I to jest chyba w tej historii najlepsze. Ta tajemniczość.
    Pewnie idę po najmniejszej linii oporu mówiąc na głos, że łączył ich seks? Być może, ale z pewnością nie tylko. Alek póki co jest dla mnie dość uroczą osobą przedstawioną przez Ciebie, za to zachodni sąsiad - męski facet. Zawsze będę wolała Niemca, choć czytając o słodkim białoruskim Polaku wyobraźnia również działa cuda ^^
    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielbię. Nie powiem ci teraz którego wolę bo obaj to ciekawa perspektywa. Tak czy tak aż się nie mogę doczekać co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest takie cudowne! Poplątane, każdy inny, tak jak i ona inna przy nich. ;). Jednak teraz nie powiem Ci, którego wolę, ujawnię to na końcu jak dowiem się, którego ona wybrała, o! :D

    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę wstydzę się napisać to, co podsuwa mi moja głowa, a co mogło kiedyś łączyć tą trójkę. Ale to co ich łączyło na pewno musiało być czymś dziwnym, ale i odpowiadającym dla każdego z osobna. Coś co sprawiało, ze chciało im się żyć (?).
    Ja tam nie wiem, którą osobowość wole ;-)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dalej nie wiele rozumiem chociaż mam swoje typy, ale póki co mogę wróżyć z fusów^^
    Zastanawiam się czy od początku łączył ich trójkącik czy może jednak byli przyjaciółmi między którymi wybuchł żar "miłości". Na razie trudno mi zgadnąć, ale skłaniam się ku przyjaźni.
    Czekam na więcej konkretów :*

    OdpowiedzUsuń
  11. to jest mega dziwne i chyba właśnie dlatego mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba nic z tego nie rozumiem. Chyba na pewno. I chyba dlatego tak to lubię od samego początku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dalej nic nie ogarniam, ale podoba mi się to nieogarnianie, więc możesz dać kolejną część. Już.

    OdpowiedzUsuń
  14. Napiszę sobie zdanie w Wordzie i będę je wrzucać do każdego komentarza - Nadal nie wiem o co chodzi w tym opowiadaniu.
    Ok, może wiem nieco więcej. Ale tylko nieco. Widać, że Angela sprzedaje każdemu z nich te same teksty. Zastanawiam się tylko, że oni tworzyli jakiś trójkąt, w którym Niemiec i Białorusin siebie akceptowali? Jeśli tak, to to jest chore.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam że dopiero teraz ale powoli staram się nadrabiać zaległości. Zastanawiam się co łączyło tą trójkę i czyja córką jest Halszka bo z tego co mi się wydaje to na pewno jednego z tych dwóch panów :) czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. A mnie intryguje ktoś inny :) Halszka... Owoc kłamstwa, kogo to dziecko? Kto jest ojcem tej małej kruszynki i czy wie o jej istnieniu... Czy Angela w ogóle wie który z nich nim jest, skoro wychodzi na to, że z obydwona łączyła ja intymna więź. Tylko czy Oni o sobie wszystko wiedzieli? Może w pewnym momencie każdy myslał,że jest jedyny? Czekam na dalsze losy. Villia

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak na razie nie jestem zdecydowana co do którego pana. Obydwóch uwielbiam. Obydwóch podziwiam. Nawet nie wiesz jak ciężką decyzję mam tutaj do podjęcia! :)
    Obydwóch kocha? Kochała? Czy kocha nadal? Tęskniła. Wyjechała z pewnością przez i dla córeczki. Lecz dlaczego nie została? Nie poprosiła o pomoc?
    Ona uciekła. Prawda?

    Całuję mocno! ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mam pojęcia co myśleć o tej trójce, ogromnie intrygują mnie relację pomiędzy nimi, jej ucieczka, a przede wszystkim urocza Halszka... czyja to córeczka?
    Czekam, aż dasz jakąś wskazówkę co było/jest między nimi..

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nadal nic nie wiem i nic nie rozumiem, ale u mnie to normalne. Więc czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nadrobione !
    Ojacież piedziele. Widzę, że tu ładne rzeczy sie dzieją. gdzieś tam z tyłu głowy bardzo lubię Alka. Ja nie wiem w sumie co mam powiedzieć, bo strasznie dużo myśli krąży w mojej głowie na temat tego bloga.


    Złość- to ona przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie naszego życia. To ona w afekcie prowadzi nas do czynów których tak naprawdę nie chcemy. Wypala nam resztki godności, odbiera honor.

    Zapraszam na rozdział 5, poznamy uczucia Piotrka i charakter Leny

    http://blekitneoczy1.blogspot.com/2014/01/five.html

    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  21. W końcu jestem! Przepraszam, że tak późno, ale przecież wiesz, że jestem słowna i zawsze wszystko nadrobię. :*
    Kurczę... Ja już kompletnie nie mam pomysłu na to, co ich wcześniej łączyło. I pewnie nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę to, co moje poprzedniczki, ale... Również mam dwa typy: albo tworzyli trójkącik, albo zgrane trio przyjaciół, które się znało na wylot, a w które wstąpiła gorąca miłość... Mieszasz tu i mieszasz, aż ciekawa jestem, co z tego za potrawa wyjdzie... ;)
    ściskam i lecę czytać dalej :*
    P.

    OdpowiedzUsuń

O mnie

Moje zdjęcie
"Gdzieś to czytałam, albo mi się śniło- chmiel na bezsenność, a sen- na bezmiłość"